To zestawienie zdecydowanie mogłoby się nazywać TOP 50, ale bądźmy racjonalni i ograniczmy się do trzech najczęściej popełnianych przez rodziców błędów, które ujawniają się po zakończeniu związku. Jeśli w opisanych zachowaniach widzisz choć cząstkę siebie, może czas na autorefleksję i drobną korektę postępowania. Od razu zaznaczam, że nie pouczam, a jedynie dobrze radzę.

Błąd 1 – ograniczenie widzeń z dziećmi

Rzec, że to „klasyka gatunku” to jakby nic nie powiedzieć. Tak zwane „granie dzieckiem” zdarza się niezwykle często i zazwyczaj jest charakterystyczne dla kobiet. Drogie Panie możecie się gniewać jednak taka jest niestety prawda, a i moja długoletnia statystyka nie kłamie. Z pewnością ma to swe podłoże w przypisanej nam (co do zasady) silnej emocjonalności jednak marne to usprawiedliwienie. Należy pamiętać, że dziecko nie jest uczestnikiem konfliktu dorosłych, nie należy go w niego wikłać nawet nieintencjonalnie.

Brak kontaktów z drugim rodzicem to w zdecydowanej mierze kara dla samego dziecka, nie zaś dla dorosłego, który zdążył wykształcić odpowiednie mechanizmy obronne.  Nasz były partner o ile zdążył poznać nasze nawyki i sposób konstruowania relacji (czytaj fochy, triki i zagrywki) nie przejmie się tym tak bardzo jak niczego nieświadome dziecko. 

Tego więc nie robimy, chyba że kontakt z drugim rodzicem zagraża w naszej ocenie dobru dziecka.

Potrzebujesz pomocy? Zadzwoń 58 380 16 63 lub przejdź do kontaktu!

Błąd 2 – przesłuchiwanie dziecka

Permanentne wypytywanie dziecka po wizycie u drugiego rodzica o wszystkie jej szczegóły jest bardziej szkodliwe niż syrop glukowo-fruktozowy w jogurcie. Nie pytamy – co jadłeś, gdzie byłeś, co robiłeś, jak się czuje tata/mama, czy ktoś był u mamy/taty, czy tata/mama coś mówił o mnie? Nasza wiedza musi się ograniczać do tego, co zechce nam powiedzieć samo dziecko.

Im mniej będziemy naciskać tym chętniej będzie się z nami dzielić istotnymi, z jego punktu widzenia, informacjami. Z drugiej strony po co nam to wiedzieć, skoro wraca szczęśliwe i uśmiechnięte. Powściągniecie własnej ciekawości, czy czasami wręcz wścibstwa, zaoszczędzi dziecku stresu, od którego tylko krok do konfliktu rodzicielskiego.

Błąd 3 – obrażanie rodzica w obecności dziecka

Nieważne kto jest adresatem takich słów – dziecko czy osoba trzecia. To nie może mieć miejsca i nie wiem, czy potrzeba tu tworzyć epopeję. Jeśli istnieją podstawy ku temu, aby stawiać drugiemu rodzicowi jakieś zarzuty, nie obarczaj tym dziecka. Nie złorzecz, nie wyzywaj, nie opowiadaj historii o negatywnym zabarwieniu.

Zachowaj się jak dorosły i skieruj swoją złość czy frustrację w innym kierunku. Zasięgnij porady psychologa, porozmawiaj z przyjacielem, jeśli trzeba zasygnalizuj niepokojące zachowanie odpowiednim organom. Dziecko to nie studnia bez dna. Wszystko słyszy i analizuje, a potem częstokroć wyciąga niewłaściwe dla siebie samego wnioski. 


Potrzebujesz pomocy?

Zadzwoń 58 380 16 63 lub wyślij wiadomość!