O rozwodzie i postępowaniu rozwodowym napisano już całe tomy książek, a internet jest wręcz zalany informacjami o nim.
Czy w rzeczywistości jest jednak aż tak straszny jak się wydaje? Odpowiedź „To zależy” raczej nie będzie Cię satysfakcjonować więc napiszę „To zależy, ale od Ciebie”. Gdybym miała za zadanie usystematyzować podejście przyszłych rozwodników do tematu samego rozwodu to wyróżniałbym kilka charakterystycznych w tym względzie postaw.
Postawa I – Czekam, bo mam nadzieję
Najgorsza z możliwych postaw, przynosząca frustrację i cierpienie i na szczęście chyba najrzadziej spotykana. Dotyczy tych, którzy nawet wtedy, gdy usłyszą od współmałżonka, że już nie kocha i odchodzi, a na dodatek żyje już z kimś innym, nadal liczą na cud fatimski i powrót do siebie. Miesiącami pozwalają się wodzić za nos, wręcz prosząc o atencję, dając drugiej stronie możliwość załatwienia wszystkich spraw po swojej myśli.
W tym czasie winowajca zazwyczaj zdąża już zgromadzić dokumentu stanowiące oręż w sprawie sądowej, zabrać majątek lub łaskawie wydać jego ochłapy i wnieść pozew. Nie przeczuwający swojego rychłego końca zakochany obiekt nadal używa argumentu dzieci i zburzonej rodziny naiwnie sądząc, że coś tym wskóra. Happy endu brak!
Postawa II – A żeby Cię szlag!
Zazwyczaj niesie ze sobą pożogę i zniszczenie gdyż zraniona strona nie ma zamiaru brać żadnych jeńców. Sprawca musi zostać ukarany, a koszty osiągnięcia celu nie mają znaczenia. Jeśli trzeba „grać dziećmi” – gramy, jeśli trzeba złożyć zawiadomienie na policję – proszę bardzo, donos do urzędu skarbowego – żaden problem, telefon do pracodawcy – to tylko kilka minut. Cel uświęca środki i to nic, że za chwilę dzieci będą potrzebowały terapii psychologicznej. Rozwód to wojna i basta, a wiadomo, że dyktatorzy nie znają litości. Widzieliśmy i odradzamy, bo nieprawda, że na zgliszczach można wszystko odbudować.
Postawa III – a la IPN
Jeszcze wtedy, gdy byliście małżeństwem rozpoczęło się zbieranie „haków”. Zdjęcia, print screeny, korespondencje, maile, historie rachunków bankowych, Facebook, WhatsApp, Instagram, LinkedIn, detektyw, podsłuch, GPS w aucie, 30 świadków. CIA by się nie powstydziło takich metod operacyjnych więc pękasz z dumy, kiedy ilość załączników do pozwu przekracza 100. Po wniesieniu pozwu rozmyślasz się jednak i nie żądasz już orzekania o winie gdyż zdajesz sobie sprawę, że przy takim materiale dowody rozwód otrzymasz za 5 lat. Machasz ręką, trzaskasz drzwiami i odchodzisz.
Postawa IV – szybko, szybko albo prędzej
Nieważne, że: bił, zdradzała, dręczy psychicznie dzieci, kiedy je widuje, rozpowiada kłamstwa wśród wspólnych znajomych. Nieważne, że nie płaci alimentów, nie odwozi dzieci na czas. Chcę się już rozwieść. Bo tak w sekrecie to od miesięcy mam już nowe życie z kimś u boku. Koniec kropka. A reszta, włącznie z dziećmi, nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Wszystkie te postawy są naganne i o ile macie wspólne dzieci, zawsze, ale to zawsze, kończą się morzem ich łez. Dlatego zanim staniesz się jednym z naszych naukowych modeli, weź oddech i wybierz zupełnie inną drogę.
Skontaktuj się z nami!
Porozmawiaj z naszymi prawnikami jeszcze przed wpadnięciem w jeden z tych schematów. Gwarantujemy, że wyjdzie Ci to wyłącznie na dobre: 58 380 16 63!